Pokój nr 4.

Uśmiechnąłem się i kiedy złapał moją dłoń pociągnąłem go tak, że wpadł na mnie.
-Najpierw pytanie gdzie chciałbyś aby cię zabrał?- spytałem patrząc na niego.
-Może ogród? Albo jezioro? Co ty na to?- popatrzyłem na niego wyczekując odpowiedzi.

Nie spodziewałem się tego, że znajdę się aż tak blisko niego. Naturalnym odruchem był jeszcze większy rumieniec, który pojawił się na moich policzkach.
- Hmm... Jeżeli to nie będzie problem to może jezioro? - zaproponowałem, obejmując go delikatnie w pasie.

Uśmiechnąłem się na jego odpowiedź i rumieniec, który wykwitł na jego polikach.
-W takim razie- powiedziałem i odsunąłem go od siebie lekko po czym złapałem i podniosłem go niczym pannę młodą.
-Trzymaj się dobrze?- powiedziałem z uśmiechem i stanąłem na parapecie. Rozłożyłem skrzydła i wyleciałem przez okno. Nie leciałem jeszcze, a utrzymywałem się po prostu w powietrzu aby się nieco oswoił.

Nie musiał tego mówić. Momentalnie objąłem go dość mocno. I nagle znaleźliśmy się na dworze.Spojrzałem w dół i jeszcze bardziej przylgnąłem do Ryu. Przez moment miałem zamknięte oczy i starałem się uspokoić i pogodzić z myślą, że wiszę w powietrzu. Po chwili już się opanowałem i mogłem otworzyć oczy.
- To świetne - uśmiechnąłem się szeroko i rozejrzałem po okolicy.

-Świat jest zupełnie inny z lotu ptaka- uśmiechnąłem się trzymając go mocno. Wzleciałem nieco wyżej aby mieć lepszy widok i rozejrzałem się. Jest.
-Widzę jezioro- powiedziałem -No to lecimy- powiedziałem i zacząłem lecieć w stronę jeziora. Nie leciałem za szybko aby go nie przestraszyć.

[z/t]

Doleciał do budynku i wleciał do pokoju przez otwarte okno. Wylądowałem na podłodze i postawiłem chłopaka. Po chwili moje skrzydła zniknęły, włosy zrobiły się krótsze i czarne, a oczy znów czerwone. Spojrzałem na niego i uśmiechnąłem się.

A tak fajnie się w niego wtulało... Szkoda, że to tak szybko minęło. Stanąłem na palcach i pocałowałem go nieśmiało.
- Dziękuję za cudowną wycieczkę. - uśmiechnąłem się szeroko.
Zamknąłem okno, żeby nie napadało. Nie chciałem, żeby zalało nam podłogę.

Uśmiechnąłem się na ten delikatny, nieśmiały pocałunek.
-Proszę bardzo słodziaku- mruknąłem i uśmiechnąłem się do niego.
Zerknąłem jak zamyka okno, a sam zdjąłem z siebie mokre ubranie zostając w samej bieliźnie.

Odwróciłem się na pięcie w stronę Ryu i szybko zasłoniłem oczy.
- Mogłeś powiedzieć, że będziesz się przebierał. - wymamrotałem dalej z zasłoniętymi oczami i zaczerwienionymi polikami.
Wypadało się też przebrać, ale jak na razie nie miałem jak.
- Już mogę odsłonić oczy? - zapytałem go niepewnym głosem.

Spojrzałem na niego nieco zdziwiony.
-Czemu miałem mówić?- spytałem patrząc na niego uważnie. Zaśmiałem się po chwili i podszedłem do niego.
-Nie wstydź się przecież nie jestem kobietą- zaśmiałem się odsłaniając jego oczy.

- Ale... Ty... Jesteś w bieliźnie. Nie wypada... - spuściłem wzrok i wbiłem go w podłogę. - Nie chciałem cię krępować... siebie też...
Po chwili podniosłem wzrok i spojrzałem na jego nagi tors. Z trudem powstrzymałem się od kolejnego spuszczenia wzroku, ale zamiast tego zacząłem nerwowo bawić się palcami.

Zaśmiałem się cicho i spojrzałem na jego twarz. Złapałem go za podbródek i zmusiłem aby na mnie spojrzał.
-Jesteś tak słodko niewinny- mruknąłem i pocałowałem go delikatnie.

Chyba muszę przywyknąć do takich niespodziewanych pocałunków.
- Potrafię być nie tylko słodko niewonny. - oblizałem kusząco wargi i z racji tego, że do ust nie sięgałem, niby nieśmiało zacząłem całować jego tors.
Co chwilę zostawiałem na nim czerwone ślady. W międzyczasie odkryłem, że Ryu cudownie pachnie.

Zaśmiałem się i objąłem go.
-Jaki niegrzeczny- zamruczałem mu na ucho i polizałem je.
Zamruczałem czując jego pocałunki na torsie.

Zamruczałem, kiedy polizał moje ucho, ale nie chciałem przerywać roboty. Moje pocałunki zsuwały się coraz niżej, aż w końcu znalazłem się na granicy ciała i jego bokserek. Nie czekając na pozwolenie złapałem je zębami i zsunąłem niżej. Wróciłem do pieszczenia ustami i językiem jego podbrzusza, później przeniosłem się na wewnętrzną stronę ud. Przerwałem na moment, żeby zobaczyć jego reakcję.

Wzdychałem cicho czując jego ciepłem usta i mokry języczek na ciele.
-Demoralizujesz mnie- wymruczałem patrząc na niego.
Zadrżałem lekko czując jego język na podbrzuszy. Wplotłem palce w jego włoski.

- Nie mów, że nie jest ci przyjemnie. - rzuciłem tylko i wróciłem do zadawalania go, a raczej kuszenia, żeby sam mnie o to poprosił.
Jedną ręką pieściłem jego jądra, a w tym samym czasie przesunąłem językiem wzdłuż jego męskości. Następnie wziąłem w usta jego jądra. Pieściłem je językiem z zadowoleniem. Po chwili przestałem i znów zająłem się jego penisem. Pocałowałem główkę i wsunąłem język w malutkie wgłębienie.
- Chcesz więcej? - zapytałem go, przerywając na chwilę.

-Jest i to bardzo- wymruczałem patrząc na niego.
Wzdychałem czując jak pieści moje jądra. Zagryzłem dolną wargę patrząc jak jego malutkie usteczka pieszczą mojego członka. Zadrżałem kiedy jego języczek tak zwinnie mnie pieścił.
-Jeszcze pytasz?- wymruczałem i uśmiechnąłem się do niego.

Zrozumiałem od razu. Dłonią znów pieściłem jego jądra. Kolejny raz pocałowałem główkę jego penisa, a językiem zacząłem kreślić kółka. Po chwili pogłębiłem ruchy. Wolną dłonią delikatnie ująłem nasadę jego męskości, której nie byłem w stanie objąć ustami. Po chwili wyciągnąłem jego członka z ust i znów zająłem się jego klejnotami. Dłoń przesuwała się po jego męskości. Znów wróciłem do niej i językiem kilka razy przesunąłem po całej jej długości. Tym razem robiłem wszystko subtelniej, ale szybciej. Podniosłem delikatnie wzrok i wpatrzyłem się w Ryu, nie przestając go zadawalać.

Wzdychałem stojąc jak głupi. Co jakiś czas z moich ust wyrwał się cichy jęk. Nie wiedziałem nawet, że jestem tak czuły. Zerknąłem na niego i podnieciłem się jeszcze bardziej. Widząc jego niewinną twarzyczkę kiedy robi takie rzeczy. Moja męskość już pulsowała w jego drobnych usteczkach.
-Ja...zaraz- sapnąłem patrząc na niego uważnie.

Och, nie dam ci tak łatwo dojść. Kciukiem zablokowałem nasieniowód, odwlekając również na chwilę jego orgazm. Lizałem go i całowałem, zupełnie jakbym zajmował się najsłodszym lizakiem na świecie. W końcu wziąłem go tak głęboko jak tylko mogłem i znów robiłem kółka językiem, przy okazji delikatnie zasysając powietrze. Mam nadzieję, że Ryu będzie zadowolony

Już myślałem, że zaraz dojdę gdy nagle poczułem, że uniemożliwił mi to. Spojrzałem na niego oddychając szybko.
-No weź- sapnąłem zagryzając wargę. Po chwili znów wziął mojego penisa do ust. To nie może być jego pierwszy raz. Za dobry w tym jest. Kiedy zassał się nie wytrzymałem i doszedłem w jego usta z jękiem rozkoszy i pomrukiem.

Zaskoczył mnie z tym dojściem. Zwykle dawałem radę się jeszcze trochę podroczyć. Jak to bywa nie dałem rady połknąć wszystkiego. Z udawanym smutkiem wysunąłem jego członka z ust, pocałowałem czubek i zacząłem zlizywać to, czego nie dałem rady połknąć, niby przypadkiem zahaczając w międzyczasie o jego jądra. Jeszcze raz pocałowałem główkę jego penisa i spojrzałem na niego z uśmiechem.
- Podobało się? - zapytałem, oblizując wargi.

Starałem się uspokoić oddech po dopiero co przeżytym spełnieniu. Popatrzyłem na niego i uśmiechnąłem się delikatnie.
-Nie musiałeś- mruknąłem cicho patrząc na jego lekko spuchnięte usteczka. Przejechałem po nich palcem i pochyliłem się całując go.

Nieco śmielej odwzajemniłem pocałunek. Oderwałem się od jego ust dopiero po chwili.
- Ale chciałem. To była moja decyzja. - uśmiechnąłem się do niego szeroko.
Miałem nadzieję, że to, że musiał tak długo uspokajać oddech było potwierdzeniem mojego pytania.