Ogród

Westchnąłem cicho rozglądając się dookoła. Skierowałem spowrotem wzrok na kota.
-ŁAdnie tutaj, może być.
Stwierdziłem gdy zerwał się nieco silniejszy wiatr, który rozwiał moje starannie ułożone włosy. Moje biał-niebieskie kosmyki unosiły się na wietrze zasłaniając mi nieco twarz. Uśmiechnąłem się lekko po czym jako tako poprawiłem włosy pokazując kotu palcem by podszedł do mnie bliżej.

Kiedy zawiał wiatr spojrzałem na mojego pana. On jest po prostu tak nieziemsko przystojny...
Rozmarzyłem się lekko i nawet nie zauważyłem jak pokazuje palcem abym podszedł.
Po chwili ogarnąłem się i podszedłem do niego z lekkim uśmiechem.
-Tak panie?- spytałem.

Wpatrywałem się w zgrabne ruchy mojego kociaka z lekkim uśmiechem.
-Chodź bliżej, bo nie będę do ciebie krzyczał.
Oznajmiłem i przesunąłem wzrokiem po panoramie ogrodu. Wsunąłem dłonie w tylne kieszenie spodni idąc wolnym krokiem przed siebie. Odchyliłem nieco głowę do tyłu napawając się ciepłem promieni słonecznych. Według mnie fakt, że słońce szkodzi wampirom to zwykła bzdura. Westchnąłem cicho idąc przed siebie.

Mruknąłem i podszedłem do niego, ale on zaczął iść, a więc szedłem blisko niego.
Patrzyłem cały czas na niego z lekkim zachwytem. Nie oszukujmy się....seksowny skurczybyk z niego. Rozejrzałem się dookoła i uśmiechnąłem delikatnie. Zerknąłem na mojego pana i czekałem czy jeszcze coś każę mi zrobić.

Rozejrzałem się dookoła. Widząc ławkę wskazałem na nią palcem.
-Chodź usiąść.
powiedziałem po chwili kierując się w jej stronę. Usiadłem na niej wygodnie poklepując miejsce obok siebie, by i kociak usiadł.

Spojrzałem na pana i pokiwałem głową na zgodę. Podreptałem za nim i usiadłem na wskazanym przez niego miejscu. Spojrzałem na niego i oparłem głowę o jego ramię.
-Mogę tak panie?- spytałem cicho.

Oparłem się wygodnie o ławkę i odchyliłem nieco głowę do tyłu. Czując ciężar na ramieniu zerknąłem kątem oka w tamtym kierunku. Widząc kota westchnąłem cicho i uśmiechnąłem się lekko.
-Skoro musisz.
Powiedziałem łagodnym tonem i zamknąłem oczy. Siedziałem tak dłuższą chwilę gdy coś przyszło mi do głowy.
-Kociee...
Szepnąłem cicho.

Uśmiechnąłem się i przymknąłem oczy rozkoszując się delikatnym wiaterkiem.
Zacząłem mruczeć dość głośno rozkoszując się tą chwilą.
Po chwili jednak usłyszałem głos mojego pana spojrzałem na niego.
-Tak panie?- mruknąłem patrząc na niego kątem oka.

Uśmiechnąłem się kącikiem ust. Zerknąłem Na Kazu z uśmiechem.
-Zmień się w kotka.
Rozkazałem przyglądając się chłopakowi z lekkim uśmiechem. Bądź co bądź lubiłem tą miluśną formę małego drobnego pieszczocha.

Spojrzałem na niego i zamrugałem oczami.
-Hę? W kota?- mruknąłem i spojrzałem na niego. Westchnąłem cicho i odsunąłem od niego po czym przybrałem postać małego małego kotka. Moje oczy wyróżniały mnie znacznie wśród zwykłych kotów. Zamruczałem i zacząłem się ocierać o mojego pana mrucząc rozkosznie.

Zaśmiałem cię cicho biorąc kociaka na ręce. Posadziłem go sobie na kolanach miziając go za uszami uśmiechając się do niego.
-Słodki jesteś.
Mruknąłem głaszcząc go po grzbiecie i zmoknąłem go w mokry nosek.

Mruczałem zadowolony ocierając się o dłoń mojego pana. Zacząłem łasić się do jego brzucha. Popatrzyłem na niego i zamiauczałem słodko. Szkoda, że w tej formie nie mówię. Mruczałem cały czas, a po chwili zacząłem skakać i zaczepiać jego dłoń aby się ze mną pobawił.

Zaśmiałem się wesoło głaszcząc kociaka między uszami. Przewróciłem go na grzbiet i zacząłem łaskotać po brzuszku palcem trącając co jakiś czas jego malutki nosek. Uśmiechnąłem się do siebie miziając kotka po całym brzuchu.

Spojrzałem na niego i zamruczałem zadowolony. Położyłem się posłusznie na plecach rozkładając się bardziej. Jak ja to lubię. W tej postaci jestem bardziej podatny na dotyk więc to jest cholernie przyjemne. Za każdym razem kiedy trącał mój nos ja miauczałem głośno wymachując ogonkiem.

Jedną ręką miziałem go po brzuszku drugą chwytając jego ruchliwy ogon. ŁApiąc go uśmiechnąłem się jego koniuszek przysuwając do pyszczka kotka smyrając go nim po nosie. Zaśmiałem cię cicho i wziąłem kotka na ręce przypatrując mu się gładząc delikatnie jego mięciutkie, puszyste futerko. Cmoknąłem go między uszami.

Lubiłem być w tej postaci. Wtedy mój pan był dla mnie naprawdę miły. Mruczałem głośno miaucząc co jakiś czas. Spojrzałem na niego i kiedy cmoknął mnie między uszami ja polizałem szorstkim językiem jego nos.

Czując język kotka na nosie, pokręciłem nim nieco. Zaśmiałem się i delikatnie dwoma palcami złapałem go za język. Spojrzałem na niego rozbawiony czekając na jego kolejny ruch. To właśnie w nim lubię. Jest nieobliczalny.

Zerknąłem na swój język. Miauknąłem cicho i po chwili odmieniłem się. Uśmiechnąłem się i poruszyłem językiem liżąc jego palce. Po chwili wziąłem jego palce do ust i zacząłem je ssać mrucząc cicho.

Widząc, że Kazu odmienił się i zaczął ssać moje palce parsknąłem cicho śmiechem. Odsunąłem od niego rękę i delikatnie pstryknąłem go w nos. Poczochrałem go po włosach między jego kocimi uszkami i położyłem dłonie na jego biodrach. Cmoknąłem go w nosek i zdjąłem ze swoich kolan sadzając go obok siebie na ławce. Zsunąłem się trochę niżej opierając się wygodniej o ławkę. Odchyliłem nieco głowę do tyłu zamykając oczy. Chyba jednak byłem zmęczony. Zanim się obejrzałem pogrążyłem się w śnie zsuwając się z ławki i lądując głową na kolanach kotka.

No i znów to samo. Gdy tylko wróciłem do ludzkiej postaci zdjął mnie z kolan i posadził na ławce. To trochę smutne, ale jestem tylko zwierzaczkiem. Odwróciłem głowę oglądając jak słońce powoli chowa się za chmurami. Chyba będzie padać. Zachmurzyło się i to nieźle.
Po chwili podskoczyłem wystraszony kiedy poczułem ciężar na kolanach. Spojrzałem w dół i zobaczyłem śpiącego chłopaka. Uśmiechnąłem się delikatnie i zacząłem gładzić go po tych jego miękkich jasnych włosach.

Uśmiechnąłem się przez sen nieświadom niczego odwracając się na drugi bok i tuląc się do jego torsu. Wymruczałem coś niewyraźnego pod nosem uchylając nieco usta i oddychając przez nie.

Uśmiechnąłem się rozczulony. Pogładziłem go po poliku i pochyliłem się niepewnie całując delikatnie jego usta. Gdy wyprostowałem się kontynuowałem głaskanie go po włosach.

Milten napisał:

Podszedłem do niego i wyjrzałem zza poręczy. Po chwili wdrapałem się na jej dolną część i cmoknąłem Ryu w policzek i zeskoczyłem na pomost.
- Nie masz za co przepraszać. To ja dziękuję za to, że tak się dla mnie poświęcasz. - uśmiechnąłem się do niego z wdzięcznością.

Spojrzałem na niego kiedy poczułem usta na poliku i uśmiechnąłem się.
-Poświęcam?- powtórzyłem jakbym chciał się upewnić -To nic takiego, dla słodziaka wszystko- powiedziałem i pocałowałem delikatnie jego usta po czym znów się uśmiechnąłem.

Kazuhito napisał:

Uśmiechnąłem się rozczulony. Pogładziłem go po poliku i pochyliłem się niepewnie całując delikatnie jego usta. Gdy wyprostowałem się kontynuowałem głaskanie go po włosach.

Ocknąłem się czując pocałunek jednak nie otwierałem oczu. Uśmiechnąłem się kącikiem ust czując przyjemny dotyk na włosach. Lażałem tak nie mając zamiaru się ruszać. Nikt jeszcze nie był w stosunku do mnie taki delikatny. Podobało mi się.

Głaskałem jego miękkie włosy. Drugą ręką zacząłem gładzić jego polik. Wygląda tak słodko i niewinnie kiedy śpi. Uśmiechnąłem się i znów pochyliłem całując go delikatnie. Nie mogę się powstrzymać przed całowaniem go.